Mieszkanie znajduje się w czteropiętrowym bloku z lat 60. na kieleckim Czarnowie. To dzielnica będąca częścią centrum miasta, lecz nieco przez owo miasto zapomniana. Z tego powodu pokutuje tu mit sprzed lat, że miejsce to nie cieszy się dobrą opinią. Nic bardziej mylnego. Zieloną okolicę wybrała na miejsce życia para artystów.
Projekt i tekst: Paweł Liszewski, www.projektowanieliszewski.pl, kontakt@projektowanieliszewski.pl
Zdjęcia: Tomasz Suszczyński
Mimo że blok usytuowany jest w gęstej siatce zabudowań, dookoła jest całkiem sporo zieleni. Mieszkanie znajduje się na drugim piętrze, a jego okna wychodzą na dwie strony: w pokoju dziennym i sypialni na południowy wschód, a w kuchni na północny zachód. Takie usytuowanie sprawia, że mieszkańców budzą promienie słońca, a kolację jedzą przy jego zachodzie. Z okien pokoju dziennego widać drzewa i sporej wielkości trawnik, od kuchni natomiast ulicę i sąsiednie bloki. Mieszkanie stało się azylem dla pary młodych, otwartych ludzi zajmujących się sztuką, dizajnem, grafiką, malarstwem. Gospodarze prowadzą aktywny tryb życia: w wolnych chwilach uprawiają sporty, gotują dla przyjaciół, rysują i malują.
Najważniejsza przy aranżacji mieszkania była próba optycznego powiększenia przestrzeni. Właściciele starali się stworzyć funkcjonalne, ponadczasowe, oryginalne, a przy tym bezpretensjonalne wnętrze. Miało ono przede wszystkim być przytulne i służyć gospodarzom do mieszkania, a nie pokazywania. Inspiracją do jego wyglądu stały się nowojorskie lofty, przestrzenie projektowane dla artystów i dizajnerów.
40-metrowe mieszkanie podzielono na strefy. Do stworzenia jednej z nich konieczne było wyburzenie ścian między dużym pokojem, korytarzem i kuchnią. Tym sposobem w miejscu starej, wielkiej szafy powstała strefa jadalniana. W małej, niezbyt wygodnej kuchni dzięki odpowiedniemu ustawieniu sprzętów zyskano sporo miejsca. Miejsce szafy zaś znalazło się w sypialni, gdzie na całej ścianie jest wielka garderoba. Salon podzielono na strefę wypoczynkową i przestrzeń do pracy, z regałem na książki.
Kolejnym działaniem było stworzenie bazy w postaci białych, równych ścian oraz podłóg w neutralnym odcieniu. Położono nowe instalacje i odzyskano stary zniszczony parkiet, dodając białe cokoły i drzwi. W myśl zasady „czego nie możesz zmienić – zrób z tego atut” właściciele pomalowali żeliwne grzejniki i wystające rury centralnego ogrzewania na czarno, chcąc nadać mieszkaniu lekko loftowy charakter.
Ulubione miejsce mieszkańców to strefa wypoczynkowa z wygodną kanapą i dużym stolikiem kawowym. Aranżacja salonu powstała głównie dzięki odpowiedniemu dopasowaniu zebranych przez właścicieli staroci. I tak stare miedziane świeczniki z pchlego targu w Paryżu dumnie prezentują się na komodzie z lat 70., spadku po poprzednich lokatorach. Nad komodą swoje miejsce znalazł plakat z autografem Fangora. W rogu pokoju stoi odzyskana lampa, pomalowana w pasy i wyposażona w nowy abażur. Czarną loftową lampę kupiono od handlarza starociami. Bardzo ważnym elementem jest barwny dywan, który współgra z kolorowymi okładkami książek w biblioteczce. Obraz nad kanapą i grafiki nad stołem zostały stworzone przez właścicieli mieszkania.
Aby wykorzystać przestrzeń jak najlepiej, wszystkie meble w zabudowach wykonano na zamówienie. Przy tak małym metrażu bardzo ważny jest każdy centymetr, dlatego sprzęty wolnostojące zostały wyselekcjonowane ze szczególną starannością. Największym sukcesem było stworzenie przestrzeni na stół i krzesła, co umożliwia częste przyjmowanie gości na kolacjach. Stare krzesełka obito tkaniną w czarno-białą pepitkę i zestawiono ze stołem z lat 70., dając im nowe życie. Wygodną, rozkładaną, dwuosobową sofę uzupełnia niewielki obrotowy fotel. W sypialni wstawiono łóżko z pojemnikiem na dodatkową pościel oraz dwie komódki z szufladami. Całość uzupełniono dodatkami kontrastującymi ze sobą zarówno pod względem koloru, jak i formy. W efekcie powstało przestrzenne, przytulne i funkcjonalne wnętrze dla młodych, dynamicznie żyjących ludzi.
Mieszkanie cały czas przechodzi ewolucje – zmieniają się meble i dodatki, elementy dekoracyjne zmieniają swoją lokalizację, jedne rzeczy zastępują drugie. Właściciele w urządzaniu tego mieszkania nie dążą do ideału, bo jak sami twierdzą, musieliby wówczas zacząć szukać nowego, jeszcze nieudoskonalonego lokum. Jednak wciąż próbują coś przerabiać, dodając wnętrzu życia i świeżości.