Niespełna sześćdziesięciometrowe mieszkanie zlokalizowane w Krakowie przeszło długą drogę, zanim osiągnęło obecny wygląd. Była to długo planowana inwestycja właścicieli, mieszkanie miało stanowić ziszczenie marzeń kumulowanych przez całe życie, dlatego przeszło tak wielką metamorfozę i zostało dopieszczone w każdym calu.
Pierwotnie składało się ono z dwóch ciasnych sypialni, wąskiej kuchni i niewielkiego salonu. Z racji tego, że żyją tu tylko dwie osoby, inwestorzy zdecydowali się na usunięcie największej możliwej liczby ścian. Pozwoliło im to uzyskać przestronny salon z otwartą kuchnią oraz niewielką sypialnię. Taki układ umożliwił też zabudowę dawnego korytarza prowadzącego do kuchni i stworzenie w tym miejscu garderoby. Dzięki temu udało się uniknąć w pozostałych pomieszczeniach wstawiania szaf i innych masywnych mebli do przechowywania.
Była to inwestycja planowana przez długi czas, dlatego też do jego aranżowania właściciele zabierali się powoli i dokładnie, szczegółowo dyskutując z architektką o wszystkich detalach. Na szczęście w cały projekt wkradło się kilka spontanicznych, odważnych decyzji podjętych pod wpływem chwili. W późniejszym rozrachunku okazały się one jednymi z najbardziej trafnych i pozwoliły zamknąć całość wystroju w spójną aranżację, stanowiąc jednocześnie najbardziej charakterystyczne elementy poszczególnych pomieszczeń. Tym łącznikiem okazał się motyw czarno-białych twarzy, zastosowany zarówno w przedpokoju, jak i w kuchni przechodzącej w salon. Pozostałe części wyposażenia są w stonowanej kolorystyce, podkreślonej jedynie barwą palisandru, z którego jest wykonana większość mebli.
Główną osią kompozycyjną tego wnętrza jest antyczny, indyjski portal, który okala centralnie położone wejście do sypialni. W jego prawej górnej części wciąż widać ślad po dawnej tabliczce z numerem domu. Aby nadać mu szczególnie sceniczny wygląd, ściana wokół niego została pomalowana na czarno, a na portal rzucono kierunkowe światło, które po zmroku teatralnie eksponuje go na ciemnym tle. Drzwi do sypialni zostały wykonane na zamówienie, by jak najlepiej pasowały do rzeźbionych futryn. Sama sypialnia jest niewielkim pomieszczeniem, mieszczącym tylko łóżko i szafki nocne, ale dzięki szerokiemu, dwuskrzydłowemu wejściu może w ciągu dnia pozostawać otwarta na salon. Powoduje to wzajemne przenikanie się tych przestrzeni i wprowadza złudzenie, że mieszkanie jest dużo większe, niż wskazuje jego metraż.
W salonie na pierwszy plan wydobywa się patynowana mosiężna lampa. Jest zamocowana na szynie, pozwalającej na przesuwanie jej w głąb pokoju, gdy rozkładany jest stół. Jest ona dopełnieniem sąsiadującej z nią również mosiężnej rzeźby, przedstawiającej ławicę ryb, projektu aranżującej tę przestrzeń architektki wnętrz, Karoliny Sorotiuk. Lampa i rzeźba zostały wykonane na zamówienie, specjalnie do tego mieszkania, przez ojca autorki. Były one ostatnim elementem zainstalowanym tuż przed przeprowadzką właścicieli. Stanowiły długo poszukiwaną kropkę nad i.
Z racji tego, że kuchnia otwiera się na salon, musiała współgrać z resztą jego wystroju. Tłem dla charakterystycznych płytek są proste białe meble, o równomiernych podziałach, jedynie w dolnej części przełamane nienarzucającym się kolorem, wykończone granitowym blatem. Właściciele zawsze marzyli o zlewie usytuowanym pod oknem, oświetlonym dwiema lampami Poula Henningsena, które kupili na aukcji już kilka lat wcześniej. Z racji ponad trzymetrowej wysokości mieszkania projektantka zasugerowała poprowadzenie zabudowy kuchennej do samego sufitu, co dało mnóstwo dodatkowej przestrzeni do przechowywania.
Dzięki przeróbkom w układzie funkcjonalnym mieszkania udało się uzyskać na tyle dużo miejsca w łazience, że nie trzeba było iść na żadne kompromisy. Zmieściła się w niej zarówno obszerna wanna wolnostojąca, jak i kabina prysznicowa. Dodatkowo we wnęce przy drzwiach ukryta jest zlicowana z płytkami szafka, idealnie wtapiająca się w tło, wewnątrz której ma swoje miejsce pralka oraz wszelkie przybory łazienkowe. Dla właścicieli mieszkania było szalenie ważne, aby mieć możliwość regulacji ilości oświetlenia i nastroju w zależności od potrzeb. Olbrzymia lampa wisząca nad umywalką miała spowodować, by łazienka była bliższa w swoim charakterze pokojowi kąpielowemu.
Projekt i tekst: Karolina Sorotiuk
www.karolinasorotiuk.pl
biuro@karolinasorotiuk.pl
tel.: 502 355 690
Zdjęcia: Michał Węgrzyn