W całej Polsce chłód i przymrozki, po tym jak koniec marca był wyjątkowo ciepły. Wydawało się, że wiosna zadomowiła się na dobre, tymczasem powróciły mrozy do -5 stopni. „Choć od początku 2024 roku minęło nieco ponad 100 dni, to za nami już kilka rekordowych obserwacji fenologicznych” – pisali eksperci z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w komunikacie z 19 kwietnia. Niemal równocześnie występują w naszym kraju trzy fenologiczne pory roku! Co to oznacza dla naszych upraw, sadów, ogrodów? Wyjaśniamy z pomocą mgr Anny Pińkowskiej z SGGW.
Bzy przekwitły przed majem
Wiosna fenologiczna oznacza porę roku w rozumieniu przyrodniczym. Fenologia to nauka o rocznej kolejności rozwoju roślin w korelacji ze zmieniającą się pogodą. W marcu obserwowaliśmy rekordowe temperatury w granicach 25, 26 stopni, co poskutkowało gwałtownym „ruszeniem” wegetacji. Bez (lilak), który dotychczas w całej Polsce tradycyjnie zbieraliśmy na Dzień Matki 26 maja, w tym roku zakwitł ponad miesiąc wcześniej! „Biorąc pod uwagę to, jak zachowują się rośliny w obliczu zmieniających się i dynamicznie przebiegających ostatnio pór roku, możemy mówić o obserwowanym przyśpieszeniu wegetacji” – mówi mgr Anna Pińkowska w rozmowie z Leroy Merlin. Przykładem takiego „przyspieszenia” przyrodniczego roślin, mogą być magnolie, które na Mazowszu straciły już swoje ozdobne płatki kwiatów. „Z jednej strony, ku uciesze naszych oczu, zastępują je lilaki, które okryły się słodko pachnącymi kwiatami w połowie kwietnia, jednak z drugiej, wydaje się, że wspominając poprzednie lata, jest na nie za wcześnie. Kwitnienie lilaków kojarzone było zawsze z majem, ale wydaje się, że niegdysiejsze przypisanie pojawiania się kwiatów do danego dnia bądź miesiąca przestaje w tym momencie obowiązywać” – podsumowuje ekspertka.
Dlaczego magnolie, lilaki i inne rośliny zakwitły tak wcześnie? „Temperatura nie jest jednym, ale niezwykle istotnym czynnikiem, który wpływa na rozpoczęcie, wchodzenie w kolejne fazy, a ostatecznie, zakończenie rozwoju roślin. Reakcja na temperaturę jest kwestią indywidualną i różni się w zależności od gatunków roślin. Jednakże zmiany klimatu są faktem i niepodważalnym dowodem na ich postępowanie są obserwowane obecnie przesunięcia w terminach ich kwitnienia” – kontynuuje mgr Anna Pińkowska.
Rekordowe wahania temperatur
Według raportu IMGW 2024 rok był rekordowy m.in. jeśli chodzi o wczesne kwitnienie leszczyny. Niestety po przyspieszeniu wegetacji nastąpiło to, czego wielu ogrodników, a także rolników się obawia – powrót zimy. Na 23 kwietnia prognozowane były przymrozki w niemal całej Polsce, a także oblodzenie w rejonie Podhala i Suwałk. „Po ciepłych dniach, które skutecznie pobudziły rośliny do kwitnienia, nadeszło ochłodzenie i przymrozki. Biorąc pod uwagę to, jak nieprzewidywalne są obecnie zjawiska atmosferyczne, nie tylko rośliny mogą zagubić się w tych zmianach, ale również towarzyszące im zwierzęta. W szczególności pojawiające się po zimie zapylacze, ponieważ przemarznięte lub przekwitłe przedwcześnie kwiaty mogą nie zapewnić im odpowiedniej ilości pokarmu. A z punktu widzenia opłacalności produkcji, niezapylone kwiaty roślin sadowniczych mogą nie wydać owoców i przynieść straty” – tłumaczy mgr Pińkowska.
Opóźnienie fenologiczne – czy czekać z pracami ogrodniczymi?
Co zatem powinni robić ogrodnicy? Czy konieczne są zmiany planów – np. wstrzymanie się z zakładaniem trawnika? Jak pogoda wpłynie na nasze rośliny ozdobne? „Z uwagi na przyśpieszoną w niektórych rejonach wegetację, zabiegi pielęgnacyjne są już na tyle zaawansowane, że zaleca się nawet koszenie po raz pierwszy w tym sezonie traw” – mówi ekspertka z SGGW. Chociaż ciepłe i słoneczne w ostatnich tygodniach dni zachęciły ogrodników do szybszego rozpoczęcia wszelkich prac w terenie, to mimo wszystko, powinniśmy stale trzymać rękę na pulsie. Mimo, iż w różnych częściach naszego kraju rośliny wcześniej weszły w swój okres wegetacyjny, to należy pamiętać, że dany region może charakteryzować się warunkami, które w innym mogą być całkowicie odmienne. Wówczas konkretne zalecenia co do uprawy mogą się nie sprawdzić, a wciąż mogą jeszcze wystąpić przymrozki. Warto też zrezygnować z wiosennego cięcia czy dzielenia bylin – jest na nie w tej chwili za późno, a jednocześnie niskie temperatury mogą wpłynąć negatywnie na zdolność roślin do przyjmowania się i adaptacji.
Jakie prace wykonać w ogrodzie w majówkę?
„Rośliny tak samo jak i my są zdezorientowane obecnymi wahaniami temperatury, dlatego wszystkie prace oraz zabiegi pielęgnacyjne powinny być zaplanowane w oparciu właśnie o obserwacje. Początek sezonu jest idealnym momentem na zastanowienie się na co warto zwrócić w tym sezonie uwagę. Po pierwsze, warto pamiętać o nasilającej się z roku na rok suszy. Wysokie temperatury, których doświadczyliśmy na początku wiosny sugerują, że już teraz warto zaplanować w swoim ogrodzie sposób na gromadzenie zapasu deszczówki, którą będzie można wykorzystać w sezonie letnim. Po drugie, należy pamiętać, że wraz ze zmieniającym się zakresem temperatury, zmienia się również zasięg, jak i ryzyko występowania chorób i szkodników roślin. Owady są organizmami zmiennocieplnymi, które bardzo szybko adaptują się do zmieniających warunków środowiska. Nie dość, że zagrożenie z ich strony może pojawić się wcześniej, to może nas również zaskoczyć również swoim natężeniem. Przykładem może być ćma bukszpanowa, której zasięg występowania na terenie naszego kraju stale się poszerza i doprowadza do coraz to większych w sezonie strat. Po trzecie, oczywiście, wypatrujmy organizmów szkodliwych, ale pamiętajmy też o dbaniu o te pożyteczne. Z uwagi na trudny dla nich początek sezonu, zaplanujmy w swoim ogrodzie nasadzenia z roślin miododajnych czy utwórzmy miejsca schronienia. Nie dość, że wzbogacimy tym swoje otoczenie, to wesprzemy też istotny element środowiska.” – podsumowuje mgr Pińkowska.
Ochrona przed przymrozkami
Dotychczas ogrodnicy obawiali się tzw. Zimnej Zośki czy Zimnych Ogrodników (zwyczajowo tak mówi się o dniach w połowie maja, kiedy to są obchodzone imieniny Zofii). To wtedy przeważnie nasze ogrody i sady narażony były na niebezpieczny mróz. Dziś ryzyko uszkodzenia plonów przez niskie temperatury przenosi się o 3 tygodnie wcześniej. W noc spodziewanego przymrozku warto okryć zasiewy, delikatne byliny, czy rośliny ozdobne które już rozpoczęły kwitnienie, agrowłókniną lub słomianą matą. W ekstremalnych przypadkach praktykowane jest palenie ognisk w sadach, albo stosowanie nagrzewnic. Takie działanie może podnieść temperaturę w okolicy drzewek o 1-2 stopnie i uratować zawiązki. O ile coś w ogóle zawiązało się podczas przedwczesnego i bardzo krótkiego w tym roku kwitnienia drzew owocowych.