Ze znalezieniem lampy do kuchni historia była dość skomplikowana. Każde zwiedzanie działu oświetleniowego kończyło się szybką ewakuacją i marudzeniem na ogólnodostępne modele.
Mamy najwyraźniej tak wielkie, a precyzując to minimalistyczne, wymagania co do lamp, że jeszcze takich, które wpasowałyby się w nasz gust nie wyprodukowano.
Ostatecznie kupiliśmy jakąś tam lampę, która wisiała nad nami i drażniła swoim wyglądem, a także w potrzebnych momentach świeciła. A potem z pomocą przyszedł pinterest i zrodziła się pewna idea, polegająca na zamaskowaniu lampy drewnianymi łychami:)
Mocowanie łyżek jest dość ryzykowne (sznurki), ale jak dotąd nic nikomu na łeb nie spadło i żyjemy w przekonaniu, że stan ten się utrzyma. Dla efektu wizualnego część łyżek została pomalowana na czerwono.
A tak prezentuje się lampa w szerszej perspektywie
Tekst i zdjęcia: Dorota Gibowicz
www.zrobcodzienniecosfajnego.blogspot.com