Wśród wielu dyrektyw, które wydaje Unia Europejska, jest kilka wyjątkowo ważnych z punktu widzenia Klientów. Jednym z nich jest umieszczany na wielu produktach, znak CE, który dla konsumenta oznacza bezpieczeństwo użytkowania. Jednak również znak CE podobnie jak i inne towary doczekał się chińskiego odpowiednika, który oznacza China Export!
Skrót CE pochodzi od francuskich słów Conformité Européenne, co w języku polskim oznacza: zgodny z dyrektywami Unii Europejskiej. Symbol CE daje gwarancję, że wyrób przeszedł pozytywnie specjalistyczne badania i spełnia przewidziane dla niego podstawowe normy jakości i bezpieczeństwa zawarte w tzw. Dyrektywach Nowego Podejścia. Dotyczą one zagadnień związanych z bezpieczeństwem użytkownika, ochroną zdrowia i środowiska naturalnego we wszystkich etapach wytwarzania oraz określają zagrożenia, które producent powinien wykryć i wyeliminować. Znak CE jest potrzebny, aby produkt mógł swobodnie przepływać między krajami. To sami producenci muszą zadbać o to, by urządzenie spełniało wymagania obowiązującej dyrektywy Unii Europejskiej.
Wymóg oznakowania symbolem CE nie jest obowiązkowy dla wszystkich produktów, tylko tych, które bezpośrednio mogą zagrażać zdrowiu, czyli między innymi: wyrobów elektrycznych, elektronicznych czy zabawek. Obowiązek jego stosowania dla tych kategorii wyrobów jest obwarowany prawnie, a za odstępstwa od niego grożą konsekwencje karne. Dlatego forma i wielkość znaku jest ściśle określona i zastrzeżona. Nie istnieje jednak instytucja odpowiedzialna za sprawdzanie produktów pod względem oryginalności znaku. Lukę tę wykorzystali chińscy producenci, którzy umieszczają na swoich wyrobach bardzo podobny znak – logo China Export, różniący się od oryginalnego symbolu CE tylko jednym detalem i mniejszym odstępem pomiędzy literami.
To psuje rynek i jest nieuczciwe wobec konsumentów, którzy kupują produkt z wiarą, że przeszedł on wszystkie badania i jest zgodny z normami, tymczasem oznaczenie CE oznacza coś zupełnie innego.- podkreśla Arkadiusz Jaworski z Betafence, firmy produkującej systemy ogrodzeniowe i gabiony posiadające oznaczenia CE. Prawdopodobieństwo trafienia na tanie azjatyckie podróbki jest coraz większe, bo coraz więcej jest ich dostępnych na naszym rynku, co zagraża użytkownikom. Andrzej Trojanowski z firmy FAAC Polska, która produkuje automatykę bram, wjazdów i kontroli dostępu podkreśla, że znak CE informuje klientów o tym, że produkt jest bezpieczny i posiada odpowiednie zabezpieczenia – To ważne w automatyce, która reguluje np. pracą bramy wjazdowej, szlabanów czy słupków parkingowych. Co jeśli produkt z fałszywym CE nie posiada odpowiednich zabezpieczeń a konsument z pełną wiarą go instaluje? To może być bardzo niebezpieczne. Mam jednak nadzieję, że konsumenci nauczą się rozróżniać obydwa znaki i będą wybierać te produkty, które są oznaczone prawidłowym symbolem. Dodajmy, że automatyka należy do produktów, które wymagają oznaczenia CE.
Miejmy nadzieję, że znak, który od lat cieszy się zaufaniem konsumentów nadal taki pozostanie i będziemy umieli odróżnić go od fałszywego CE (China Eksport)!
zastanawiam się ile teraz będzie "chińszczyzny " w siłownikach Nice po tym jak podpisali kontrakt z Linix Motor.
może się okazać że tylko obudowa będzie z Nice a cały środek to azja. zobaczymy tylko czy cena będzie nadal europejska czy raczej przejdą do niższej klasy.
niestety " chińszczyzna " zaczyna nam towarzyszyć we wszystkich dziedzinach życia. niestety niska cena zachęca do kupna. dopiero później okazuje się ile tak naprawdę trzeba dopłacić do interesu.
Niestety mnie zmylił i to bardzo. Ogólnie przekonałem się, że chińszczyzna to chińszczyzna. Nie ma co na niektórych rzeczach oszczędzać bo później mogą być przez to tylko same problemy. Kupiłem sobie jakiś czas temu hato, ileż ja nerwów przy tym straciłem. Gdybym mógł cofnąć czas nigdy bym się na to nie zdecydował!
My mamy bardzo dobry napęd przy bramie. Nie pamiętam jaka to jest firma, ale pamiętam, że mieliśmy też Hato. Mąż codziennie chodził zły przez ten sprzęt bo ciągle się w nim coś psuło. W końcu wziął to oddał i kupił coś porządniejszego. I całe szczęście bo już nie mogłam wysłuchiwać tych jego narzekań. Od razu mu mówiłam, że jak chce dobry sprzęt to niech nie kupuje jakiegoś chińskiego.
Chińszczyzny nie polecam. I nie chodzi tutaj tylko o sprzęty rtv, agd, napędy. O wszystko. O Hato mnóstwo negatywnych opinii krąży w internecie. Miałem okazję niedawno być w chińskim centrum handlowym, dotykałem ubrań, przeglądałem. Kiepska jakość.
hato to chyba najbardziej krytykowany napęd. na wielu forach jest mnóstwo negatywnych opinii. a co do chińskich produktów to dobrą mają tylko herbatę. reszta taka sobie .
Zawsze starałem się wszystkiego wypróbować zanim cokolwiek o czymkolwiek powiem. Hato wypróbowałem i niestety żałuję. Nie wrzucam wszystkiego do jednego koszyka tylko dlatego, że jest zrobione w Chinach. Mam w domu kilka rzeczy "made in China" i dobrze się ich używa. Z hato niestety tak nie jest. Nie jest to sprawne i dobrej jakości urządzenie. Najgorsza chińszczyzna jaką kiedykolwiek miałem i w ogóle żałuję, że miałem. Teraz na szczęście już nie mam. Pozdrawiam.
Kupiłem 2 tygodnie temu Hato i już jestem niezadowolony. Właściwie to już po kilku pierwszych dniach byłem zły, że zdecydowałem się to kupić. No ale kupiłem. Trochę bez sensu, no ale stało się. Muszę teraz pomyśleć czy mam napęd naprawiać czy jednak (oby) mogę go oddać.
też chciałem kupić ten napęd zachęcony niska ceną, ale się powstrzymałem. i dobrze.
Niestety mnie ta niska cena skusiła, a teraz bardzo tego żałuję. Nie ma co, jednak warto się 2 razy zastanowić i zainwestować w coś solidnego, coś co będzie nam służyło przez lata, a nie tylko chwilę. Szkoda nerwów. Ja się przejechałem, ale już drugi raz nie dam się nabrać.
Ja jestem za tym żeby kupować tylko sprawdzone produkty… ja z polecenia zakupiłem napęd FAAC Milord i nie mogę powiedzieć złego słowa… brama zawsze się otwiera i zamyka, a przecież o to chodzi… niestety chińszczyzna to nie jest szczyt niezawodności i każdy to wie… trzeba uważać bo później można słono przepłacić…